Spotkanie
Komentarze: 0
W ciszy i złości.. w bólu.. strachu przed tym, że zostanę odrzucona.. Znalazłam się w Kościele.. Słyszałam, gdy nawoływał wszystkich (słyszałam gdy wołał tylko do mnie) do wiary w Niego, Jedynego, Wszechmogącego.. Po raz pierwszy w życiu poczułam tak bliską obecność Boga przy mnie.. Stał nad moim ramieniem, był pod nogami, czuło się Go wszędzie.. Tydzień temu chciałam pod wpływem książki zmienić wiarę.. Dziś gotowa bym była za nią umrzeć.. To śmieszne jak mogą się potoczyć losy ludzi.. Wszystko dzięki głupiej pracy domowej, inaczej prawdopodobnie nie weszłabym do Kościoła..
Dodaj komentarz